poniedziałek, 24 października 2011

Spodnie

Nie mogę ukryć faktu, że mam świra na punkcie ciuchów i stylizacji.
Wczoraj byłam z chłopakiem po jego płaczsz (praktyczne) i zakochałam się w limonowych rurkach z promodu, które kosztują teraz tylko 69zł! Zamiast ugotować obiad zapewne pojadę po spodnie (niepraktyczne) :D
Co z tego, że przez nasze ciuchowe zakupy będziemy przez najbliższe dni jedli najtaniej dostępne rzeczy ;p ale będę miała piękne spodnie :D :D :D

wtorek, 11 października 2011

penne na szybko

Dzisiaj wracając z pracy pomyślałam, że zrobię penne. Jak pomyślałam tak też zrobiłam. Tylko jedna rzecz nie do końca mi wyszła..
Nie pamiętam kto to mi powiedział ale musiał być niespełna rozumu podsuwając mi tę myśl...
Danie byłoby pyszne gdyby nie fakt, że przelałam gorący makaron do durszlaka i polałam ZIMNĄ WODĄ "żeby się nie skleił". Co za idiotyczny pomysł!
Ogólnie obiad wyszedł dobry chociaż trochę.. letni.

Przestrzegam przed stosowaniem takich praktyk ;]

Kukurydza

Dumnie poszłam do sklepu kupić 3 kolby kukurydzy. Po kilku dniach jak sobie przypomniałam, że mam coś takiego w lodówce postanowiłam zmierzyć się z bestią i ją ugotować.. co.. jak się okazuje wcale nie było takie proste..

Wyczytałam na forum, że kukurydzę gotuje się 20min... inny użytkownik napisał, że nawet godzinę... Ja optymistycznie myśląc wrzuciłam kukurydzę do osolonej wody i czekałam.. 20min..30min...50.. a ona nadal wyglądała tak samo.. Wreszcie zapomniałam o niej i po 1,5h drzemki przed tv mój chłopak uświadomił mnie, że wyłączył to co się gotowało. Poszłam spać głodna.. tego dnia 1:0 dla kukurydzy.
Następnego dnia dźgając ugotowaną jak mniemałam kukurydzę zastanawiałam się jak szybko ją zjeść mając 15min do wyjścia.. Wpadłam na genialny pomysł...a raczej pomysł, który podsunęła mi koleżanka.. położyłam zimną kolbę w durszlaku i polałam ją świeżo ugotowaną wodą z czajnika.
Efekt - w rękach była ciepła lecz oczywiście w środku zimna..
1,5:0,5 dla kukurydzy. Pół pkt dla mnie za starania.

1

Nikt nie mówił, że będzie pięknie  i łatwo ale bardzo w to wierzyłam. Dumnie wyprowadziłam się od rodziców i żyję na własny rachunek. Jakie były moje oczekiwania? Jak jest naprawdę?


Nie będę się tu rozpisywała na temat moich filozoficznych wynurzeń.. będzie to raczej mały dziennik..być może pomoc dla tak nieprzygotowanego do życia (choć kilka lat po osiągnięciu pełnoletności) innego osobnika jak ja.